Partner wydania: promocja Wesele w plenerze to uroczystość, gdzie piękno miejsca odgrywa kluczową rolę i nie może zostać zniekształcone nieprzemyślaną scenografią. Czy zatem dla tego typu wydarzeń plenerowych konieczny jest namiot? Czy nie zaburzy miejsca, które wybieraliśmy długo i starannie? Zaryzykowałabym stwierdzenie, że dobrze dobrany i naturalnie komponujacy się z otoczeniem namiot jest nie tylko niezbędny do zorganizowania przestrzeni i wyznaczenia miejsc, gdzie mają odbyć się kolejne punkty uroczystości, ale dodatkowo wzbogaca przestrzeń, oswaja ją, czyni swojską i przytulną. Dobrym przykładem namiotów, których architektura szlachetnie i ze smakiem integruje się z otoczeniem, są namioty stretch. Bez względu na to, czy będzie to malownicza leśna polana, plaża, sąsiedztwo baśniowego zamku, czy przestrzeń publiczna nowoczesnego miasta, minimalistyczne w swojej formie namioty stretch zawsze będą harmonizować się z otoczeniem i stanowić jego dopełnienie. Dzięki różnym wielkościom możemy je kształtować w dowolny sposób i budować z nich jedyne w swoim rodzaju, unikalne struktury na dowolnej, nawet wielopoziomowej nawierzchni. Namioty mogą stanowić również łuk triumfalny, pod którym młodej parze udziela się ślubu. Mogą one z lekkością zadaszyć najdłuższy stół bankietowy, wyznaczyć przytulne miejsca, gdzie nasi bliscy znajdą czas na intymne rozmowy. Rozwiązania możemy również użyć do dekoracji i okrycia parkietu tanecznego w razie nagłego załamania się pogody. Te wyjątkowo wszechstronne namioty stały się w ostatnim dziesięcioleciu jednymi z najchętniej stosowanych przez wedding planerów w Europie, Ameryce i Australii. Widowiskowo rozpraszają światło na swojej wewnętrznej dzianinowej powłoce, bajecznie wyglądają spowite girlandami świetlnymi lub udekorowane świecami. Tworzą atmosferę, dzięki której ważne momenty naszego życia stają się niezapomniane. NAMIOTY FIRMY UKOO ROZWIĄZANIE SPEŁNIAJĄCE ŚLUBNE MARZENIA Tekst: Renata Szostak // SĄ CHWILE, O KTÓRYCH MARZYMY PRZEZ CAŁE ŻYCIE. NIC W TYM DZIWNEGO, BO PRZECIEŻ, JAK MÓWI AMERYKAŃSKA POETKA I PISARKA MAYA ANGELOU: „ŻYCIA NIE MIERZY SIĘ ILOŚCIĄ ODDECHÓW, ALE ILOŚCIĄ CHWIL, KTÓRE ZAPIERAJĄ DECH W PIERSIACH“. JEDNYM Z TAKICH WYPIESZCZONYCH W MARZENIACH MOMENTÓW JEST WŁAŚNIE ŚLUB. BAJKOWY, Z BIAŁĄ SUKNIĄ KSIĘŻNICZKI, TŁUMEM WIWATUJĄCYCH GOŚCI, A TO WSZYSTKO W SCENERII URZEKAJĄCEGO PLENERU. WARTO WIĘC ZADBAĆ O TO, BY WESELE W PLENERZE STAŁO SIĘ REALNE NAWET ZIMĄ, A CEREMONII ŚLUBNEJ TOWARZYSZYŁ PIĘKNY WIDOK. // 29
RkJQdWJsaXNoZXIy MTMwMjc0Nw==