Partner wydania: i komunikuje się ze światem na swój własny, nowy sposób. Kiedyś różnice pomiędzy kolejnymi pokoleniami były subtelne. Dziś oglądamy innego typu filmy niż ludzie 40 czy nawet 30 lat temu, czytamy innego rodzaju książki (oczywiście ci z nas, którzy wciąż je jeszcze czytają), oddajemy się rozrywkom, które niedawno jeszcze nie istniały, i rozmawiamy ze sobą w zupełnie inny sposób i o czym innym niż pokolenie naszych rodziców. Większość z nas spędza dużą część każdego dnia, korzystając z narzędzia, którego nasi dziadkowie nigdy nie nauczyli się obsługiwać – komputera. Ten stał się nierozłączną częścią człowieka, jak ręka albo noga. Zmiany te dotyczą wielu obszarów, jednak żadnego w tak wielkim stopniu jak naszych metod kontaktowania się ze sobą. To, jak obecnie wyglądają procesy komunikacji pomiędzy przedstawicielami gatunku homo sapiens, jest wynikiem serii przełomów unikatowych na skalę historii naszej planety. Wiele z nich zaszło w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. Rozwój technologii jest tak szybki, że w ostatnim stuleciu ludzkość osiągnęła więcej i rozwinęła się bardziej niż przez wcześniejsze 2000 lat łącznie. Nie istniało przed nami, w całej historii świata, żadne pokolenie ludzi, które komunikowałoby się ze sobą w tak łatwy, bezproblemowy i kompletny sposób, jak robimy to my, pokonywało z taką łatwością podobne odległości i różnice językowe. Telefony komórkowe, internet, smartfony, chmura, automatyczne tłumaczenie w sieci – rewolucja goni rewolucję. I każda z nich przynosi nowe narzędzia i sprawia, że ludzie są w stanie pełniej zaspokajać swoje prywatne i zawodowe potrzeby bycia bliżej siebie i skuteczniejszego kontaktowa- nia się. Fascynujące jest życie w tak szczególnym okresie rozwoju cywilizacji. Wszystko, co teraz robimy, odkrywamy i wymyślamy, jest bezprecedensowe. Bardzo nieliczni z naszych przodków mieli szansę korzystać z technologii, których historia sięgała okresu krótszego niż kilka lat, rozpowszechnianie się wynalazków było zawsze procesem, który trwał. Tym rzadsze było samodzielne wprowadzanie innowacji na rynek. Dzisiaj podobne sytuacje są częste – większość z nas zna autora jakichś nowych rozwiązań, i choć osoby, które to robią, wciąż cieszą się uznaniem, traktujemy ich jak takich samych ludzi jak my, a nie jak postacie ze spiżu i marmuru. Ludzkość przyzwyczaiła się do stanu ciągłego wprowadzania innowacji. Co więcej, nie wymaga to już umysłu pokroju Tesli czy Leonarda da Vinci. Świat Zachodu zorganizował się w taki sposób, że innowacje może wprowadzać w zasadzie każdy, kto ma takie ambicje, trochę wytrwałości i wyobraźni. Wszechobecne innowacyjność i wynalazczość dotyczą zarówno naszego życia prywatnego, jak i zawodowego. Jednak nie w takim samym stopniu – zachodzą tu istotne różnice. Naszym czasem wolnym dysponujemy sami – jeśli chcemy, możemy spędzać go w górach, w lesie, na spacerach, w oderwaniu od pogoni za coraz to nowymi nowinkami technologicznymi. Zawodowo rzadko kiedy mamy taki luksus. Logika naszych czasów wymusza na nas ciągłe usprawnianie tego, jak działamy, i tego, co nasze firmy i instytucje oferują swoim klientom. Umiejętne wprowadzanie na rynek nowych technologii jest sztuką samą w sobie, którą firmy w tym wyspecjalizowane opanowały do perfekcji. Potrafią one pobudzać apetyt klientów na usługi związane z nowymi funkcjonalnościami naszych urządzeń, nawet wtedy, gdy nie wiążą się one z żadnym szczególnym przełomem technologicznym. Jest to wtedy tzw. innowacyjność produktowa, która w przeciwieństwie do innowacji technologicznych nie musi się wiązać z jakimkolwiek nowym odkryciem. Jest po prostu pomysłowym wykorzystaniem już istniejących technologii do stworzenia nowego rodzaju usługi lub modyfikacji istniejącego produktu. Świat uzależnił się od innowacji i chce je otrzymywać, nawet wtedy, gdy chwilowo żadnego przełomu nie ma. Apetyty klientów są nie do ugaszenia i dlatego w biznesie udział w tym wyścigu jest obowiązkowy, nie ma żadnej taryfy ulgowej. Świat innowacji a eventy Można oczywiście się buntować. Każdy z nas może powiedzieć, że zajmujemy się czymś od wielu lat, robimy to dobrze i nie będziemy zmieniać naszego stylu działania i procedur, które się sprawdzają. Tymczasem walka o klienta trwa. Choć coraz łatwiej nam trafić do niego z naszym produktem czy usługą, tak samo łatwo trafia do nich nasza konkurencja. A zatem zarażony entuzjazmem danego rozwiązania klient otrzyma je bez problemu – jeśli nie od nas, to od kogoś innego na rynku. W epoce innowacji wierność dotychczasowym wzorcom działania, nawet tym, które świetnie sprawdzały się dotychczas, może stać się przyczyną naszej zawodowej porażki. Konserwatystą, jeśli ktoś chce, można być w czasie wolnym. // Technologie wpływają na naszą kulturę, a ta z kolei wyznacza dalszy kierunek rozwoju nowych technologii. Człowiek natomiast, wraz ze swoimi potrzebami, jest już nierozerwalnie związany z wytwarzanymi przez siebie narzędziami. // 35

RkJQdWJsaXNoZXIy MTMwMjc0Nw==