„prawdą jest to, co można udowodnić” i nie ma gwarancji pomyślnego zakończenia sprawy, a w przypadku wygranej nie ma gwarancji skutecznej egzekucji. Zarząd spółki z ograniczoną odpowiedzialnością może mieć wystarczająco dużo czasu, aby wyzbyć się majątku. Jak pokazuje doświadczenie, taka sytuacja może mieć miejsce nawet pomimo kilkuletniej udanej współpracy i wzajemnego zaufania. SKUTKI BRAKU WYMIANY UMÓW Niektórzy przedsiębiorcy bywają przezorni, zachowując formę pisemną umów i zawierając odpowiednie postanowienia w tych umowach. Miałem jednak w ostatnim miesiącu do czynienia z dwoma przypadkami wadliwego zawarcia umowy w formie pisemnej. Strony ustaliły warunki umowy, przesłały sobie wzajemnie egzemplarze drogą mailową – z uwagi na siedzibę podmiotów w Warszawie i Wrocławiu nie było możliwości spotkania się i podpisania umów. Mój klient odesłał podpisany egzemplarz pocztą tradycyjną, jednak firma z Wrocławia tego nie uczyniła. Dodam, że porozumienie było bardzo niekorzystne dla mojego klienta. Niestety, nie skonsultował go ze mną, a gdyby porozumienie weszło w życie, straciłby ok. 100 tys. zł premii za wykonanie umowy. Porozumienie zostało zawarte pod wpływem presji firmy z Wrocławia, która wymusiła jego „zawarcie” pod rygorem rozwiązania współpracy. Oczywiście po „zawarciu” porozumienia umowę i tak rozwiązano. Porozumienie nie weszło ostatecznie w życie i mojemu klientowi nadal należy się dodatkowe wynagrodzenie. Zgodnie z art. 78: „Do zachowania pisemnej formy czynności prawnej wystarcza złożenie własnoręcznego podpisu na dokumencie obejmującym treść oświadczenia woli. Do zawarcia umowy wystarcza wymiana dokumentów obejmujących treść oświadczeń woli, z których każdy jest podpisany przez jedną ze stron, lub dokumentów, z których każdy obejmuje treść oświadczenia woli jednej ze stron i jest przez nią podpisany”. Z przepisu tego jasno wynika, że do zawarcia umowy konieczna jest wymiana podpisanych egzemplarzy. Gdyby podmiot z Wrocławia odesłał podpisane porozumienie, to wówczas weszłoby ono w życie. Nie zrobił jednak tego, a z tej racji, że sytuacja miała miejsce na początku tego roku, można uznać, że zrezygnował z zawartego porozumienia, a przynajmniej tak można ocenić jego zachowanie. Zakłada się, że taki podmiot nie popełnia błędów i działa intencjonalnie. Drugą sytuacją jest umowa pożyczki zawarta z jednym z większych polskich banków na kwotę ok. 400 tys. zł. Mój klient podpisał egzemplarz umowy w biurze pośrednika finansowego kilka lat temu, jednak ani bank, ani pośrednik nie dostarczyli pożyczkobiorcy egzemplarza podpisanej umowy. Pomimo tego pożyczka została wypłacona i jest regulowana, niestety z uwagi na problemy finansowe i nieregulowanie wszystkich rat bank wypowiedział umowę. A przynajmniej wysłał pismo informujące o tym. Sprawa jest obecnie na etapie renegocjacji z bankiem, jednak jeżeli trafi do sądu, pożyczka nie będzie rozliczana na zasadach określonych w umowie – oprocentowanie, kary, odsetki itp. – tylko na zasadach ogólnych, które będzie musiał wykazać bank. W mojej ocenie wina leży po stronie banku oraz pośrednika finansowego. Jak widać, błędy można popełnić na różnych etapach prowadzenia działalności, dlatego polecam konsultowanie nawet stałej praktyki z prawnikiem. Zawsze łatwiej jest ustalać warunki współpracy z kontrahentem, kiedy współpraca układa się pomyślnie. Jeżeli bowiem zaczną pojawiać się problemy, ciężko o pomyślną współpracę, a często bywa tak, że kontakt z kontrahentem nagle się urywa. Błędy i nieprawidłowości zdarzają się każdemu, trudno bowiem przewidzieć wszystkie sytuacje, które mogą mieć miejsce w trakcie realizacji umowy. Jednak jakakolwiek umowa pisemna jest lepsza niż jej brak. Pamiętam, jak kilka lat temu miałem przyjemność przygotowania umowy na dostarczanie oliwek dla jednej z firm produkującej produkty spożywcze. O ile taka umowa może wydawać się prosta i niezbyt wymagająca, to dla zabezpieczenia interesów mojego klienta porozumienie odnosiło się do każdego możliwego aspektu: od pojemników, w których mają być dostarczane produkty, po obowiązek rozliczenia palet, na których zostaną dostarczone. Umowa miała łącznie ok. 19 stron, regulowała praktycznie każdy możliwy aspekt i była stosowna przy każdym kolejnym kontrakcie. KONRAD OLCZAK // radca prawny Absolwent Wydziału Prawa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Ukończył aplikację radcowską przy Okręgowej Izbie Radców Prawnych w Poznaniu. Obecnie prowadzi własną kancelarię w Warszawie. Specjalizuje się w obsłudze podmiotów gospodarczych, zarówno osób fizycznych, jak i prawnych. Działa charytatywnie na rzecz osób poszkodowanych przez firmy windykacyjne. Rozszerza praktykę w zakresie spraw związanych z prawami autorskimi i pokrewnymi. NAPISZ DO AUTORA: kontakt@kancelaria-olczak.pl Partner wydania: 50 PRZEGLĄD PRAWNY
RkJQdWJsaXNoZXIy MTMwMjc0Nw==