Czy praca pod presją czasu Cię mobilizuje, czy paraliżuje? Czy już podczas czytania briefu masz w swojej głowie zarys pomysłu? Czy zanim powstanie pomysł musisz zrobić research na temat klienta? Czy pomysł tworzysz sam, czy podczas rozmowy z innymi? Na którym etapie pomysł konfrontujesz z wiedzą o kliencie i briefie? A Ty, jakim jesteś kreatorem? Na te i jeszcze więcej pytań warto sobie odpowiedzieć, aby określić swój własny typ kreatora. Ja lubię tworzyć spontanicznie. Bardzo wierzę w pierwszą myśl, w intuicję. To za nią zazwyczaj kryje się motyw przewodni kreacji. Czytając brief, mam już wyobrażenie eventu. Wiem, czego chcę. Oczywiście, jak każdy kreator, zaczynam mocno w niego wierzyć i wydaje mi się strzałem w dziesiątkę. Później nadchodzi czas na rozsądną weryfikację: jak mój pomysł odnajduje się w rzeczywistości? Czy pasuje do klienta? Po rozpatrzeniu tych elementów przychodzi czas na skonsultowanie ich z innymi ludźmi. Rozmawiamy, ulepszamy, szukamy alternatywnych rozwiązań. Na koniec – przelewam wszystko do prezentacji. Są osoby, które po otrzymaniu briefu od klienta robią szczegółową analizę marki lub produktu oraz rynku. Następnie robią burzę mózgów, żeby zebrać luźne pomysły, później je analizują i z nich tworzą finalne dzieło. Należy pamiętać, że nie ma procesów lepszych i gorszych. Wszystkie są tak samo dobre, chociaż jedne zajmują więcej czasu, inne mniej. Najważniejszy jest jednak idealny balans pomiędzy osiągnięciem założonego efektu a zdążeniem z realizacją w określonym czasie. CZAS JEST WROGIEM? Deadline – to dosyć przerażające słowo. Z jednej strony deadline jest zmorą – przecież nie można zakłócać procesu tworzenia. Może nam się wydawać, że przesunięcie przetargu o cztery dni to nic, skoro ten czas pozwoli nam na stworzenie idealnego projektu oraz unikniemy kolejnych poprawek i uwag klienta. Z drugiej strony jednak, deadline mobilizuje do tego, aby przemyśleć swoje zadania już na samym początku projektu. Warto stworzyć sobie listę priorytetów, wyznaczyć czas na każdy z etapów produkcji i nie odkładać nic na jutro. Prawda jest taka, że deadline bardzo mocno wpływa na nasze życie zawodowe i prywatne. Krótki deadline jest czynnikiem ogromnie stresogennym. Taki stres może zablokować kreatywność. A nawet jeśli uda nam się pokonać nerwy, to pozostaje nadal realizacja wydarzenia. Pogodzenie kreatywnego tworzenia wydarzeń i ograniczonego czasu realizacji wymaga porządnego planowania. Aby zaplanować pracę nad wydarzeniem i maksymalnie wykorzystać kreatywne pomysły, musimy się odpowiednio przygotować. Poniżej przedstawiam kilka przydatnych wskazówek, dzięki którym nie raz udało mi się zdążyć przed terminem: ∞∞ Ustal swoją listę priorytetów: Wydaje Ci się, że najważniejsza jest burza mózgów i wymyślenie idei, a program pracy przyjdzie później? Nic bardziej mylnego. Lista zadań i priorytetów nie brzmi superkreatywnie, ale to właśnie dzięki niej możemy stworzyć jak najwięcej przestrzeni do kreatywnego tworzenia i nie zgubić się po drodze. ∞∞ Pamiętaj o wszystkich, którzy Ci pomogą: Rezerwowanie czasu grafików, animatorów, scenografów – każdej osoby, która podbije Twój pomysł materiałami graficznymi. Zrobienie tego w pierwszej kolejności pozwoli Ci spokojnie zająć się wymyślaniem i pisaniem. ∞∞ Spisz swój koncept kreatywny na papierze: Taka notatka jest jednocześnie briefem dla części wykonawczej projektu. Spisz sobie wszystkie hasła, myśli i zarys kierunku działań, aby każdy mógł poznać Twoją wizję, nawet jeśli będzie ona wyglądała na tym etapie na brudnopis. Uwierz mi, że będziesz do tego wracał nie raz. Jest to moment, w którym przełożony lub inny kreatywny będzie mógł ocenić Twój pomysł i dodać do niego nową wartość lub spojrzeć na projekt z dystansem. Producentowi eventu pozwoli to na oszacowanie wstępnych kosztów z podwykonawcami. To właśnie koncept kreatywny pozwala pozostałym członkom zespołu na wykonanie swojego zadania, a Ty w tym czasie możesz skupić się na zebraniu własnych myśli i przelaniu ich do prezentacji. JAK PRZETRWAĆ DEADLINE? Deadline ma jednak pewien haczyk – zazwyczaj pokrywa się z innymi obowiązkami. W organizacji eventów zawsze jest jakiś ważny przetarg, praca nad koncepcją nowej produkcji lub raportowanie poprzednich wydarzeń. Jeśli pracujesz w agencji, warto pamiętać, że nie jesteś w zespole kreatywnym sam. Twój zespół z pewnością chętnie Ci pomoże. Pamiętaj, że prośba o pomoc nie jest przyznaniem się do porażki, a dojrzałym spojrzeniem na jakość pracy, którą chcemy dostarczyć klientowi. Przecież o to w tym wszystkim chodzi: aby wszystko, co wychodzi z naszej agencji, było na najwyższym poziomie. KLIENT CZY PARTNER? Dziesięć lat temu, gdy zaczynałam pracę w branży eventowej, wszystko wyglądało inaczej. Klienci nie widzieli, jakie są możliwości techniczne, ile co zajmuje czasu czy nawet co i ile kosztuje. Dziś te dwa światy zgrabnie się wymieszały. Coraz częściej po stronie klienta jest ktoś, kto pracował już wcześniej po stronie agencji. Dla kreatywnych jest to zmiana na lepsze. Tacy klienci rozumieją doskonale, że stworzenie emocji podczas wydarzenia wymaga czasu poświęconego na koncepcję kreatywną. W endorfina events coraz rzadziej używamy słowa „klient”. Częściej traktujemy Prawda jest taka, że deadline bardzo mocno wpływa na nasze życie zawodowe i prywatne. Krótki deadline jest czynnikiem ogromnie stresogennym. Taki stres może zablokować kreatywność albo ekspresowo ją pobudzić. Partner wydania: 29
RkJQdWJsaXNoZXIy MTMwMjc0Nw==