Jak wyglądały Pani początki w branży eventowej? Zaczęło się jeszcze w trakcie studiów, kiedy wraz z koleżanką otworzyłyśmy firmę. Początkowo miała być to agencja hostess i modelek, jednak dość szybko skupiłyśmy się na samych hostessach. Otrzymywałyśmy jednak dużo zapytań o możliwość rozszerzenia tych usług o kompleksową realizację eventów – wówczas głównie w centrach handlowych. Podjęłyśmy się więc realizacji tych wydarzeń, z czego część z nich to były eventy cykliczne. Do naszych najważniejszych klientów należały też koncerny kosmetyczne , dla których realizowałyśmy głównie wydarzenia B2B. Co było dalej? Co prawda początki były pełne dynamizmu, ekscytacji i sukcesu finansowego, jednak z drugiej strony był taki rok, gdy miałam tylko cztery wolne weekendy. Przez dwa lata równocześnie prowadziłam firmę oraz studiowałam na studiach dziennych, czego efektem było wypalenie. Doszło do tego, że gdy dzwonił telefon, bałam się go odebrać. Obawiałam się, że ktoś znowu będzie czegoś ode mnie chciał, a przecież nie da się ukryć, że gdy pracuje się w branży eventowej, telefon dzwoni non stop. Z powodu tego wypalenia przeszłam wtedy do firmy organizującej targi, gdzie pracowałam prawie 10 lat. Odpowiadałam za marketing, później za funkcjonowanie całej firmy. Mogłoby się wydawać, że specyfika pracy przy organizacji targów niewiele różni się od pracy eventowca, jednak nic bardziej UCZESTNICY WYDARZEŃ TARGOWYCH OCZEKUJĄ WARTOŚCI DODANEJ // ROZMOWA Z AGNIESZKĄ HUSZCZYŃSKĄ, PREZES ZARZĄDU EVENTIAL. // Rozmawiała: Kinga Walczyk 14 TWARZĄ W TWARZ
RkJQdWJsaXNoZXIy MTMwMjc0Nw==