w ruch maszyna przekazała energię kinetyczną – od początku do samego końca. Budowanie maszyny Goldberga to zaawansowana wersja zabawy z dominem, z tą różnicą, że do wykorzystania mamy całą masę dźwigni, przekładni, wahadeł, spirali, drewnianych klocków i innych gadżetów. Najciekawsze jest to, że każdy może ją zbudować, gdyż poziom skomplikowania projektu zależy od kreatywności i zaangażowania uczestników. Tu nie ma planów oraz instrukcji obsługi. Jest tylko człowiek i jego pomysłowość. Dzieląc grupę na mniejsze zespoły, wystarczy przydzielić im fragment przestrzeni i udostępnić podstawowe elementy, z których mogą stworzyć maszynę. Od teraz wszyscy muszą współpracować w ramach zespołu, a dodatkowo być w stałym kontakcie z sąsiadami. Tam, gdzie jedni kończą swoją pracę, inni ją zaczynają. Czemu służy ta niepozorna maszyna? Przede wszystkim wywoływaniu pozytywnych emocji oraz integracji. Radość, jaka się wyzwoli po uruchomieniu całości, jest nie do opisania. INTEGRACJA POPRZEZ TWÓRCZOŚĆ Innym prostym pomysłem, opartym na tej samej zasadzie co budowanie maszyny, jest wspólne malowanie reprodukcji znanego obrazu. Tu oczywiście kryje się mała niespodzianka. Zespoły na początku pracy mogą zobaczyć oryginał w całości, lecz później udają się do swoich pracowni, gdzie muszą namalować jedynie fragment dzieła. Ważne jest, aby malowidło było pełne szczegółów. Może to być rozbudowany pejzaż, fragment znanej bitwy lub rekonstrukcja ważnego historycznego wydarzenia. Grupy powinny mieć ze sobą ograniczony kontakt. Może to być jedynie rozmowa telefoniczna lub wysyłanie przedstawicieli, których zadaniem będzie korygowanie prac swojej ekipy, tak aby po złożeniu w całość dzieło jak najbardziej przypominało oryginał. Dodatkowym utrudnieniem może być skala płótna. Jeśli twórcy dostaną do dyspozycji podobrazia o rozmiarze 2 na 3 m, będą musieli wykazać się dobrym okiem i wyczuciem skali. Najlepsza zabawa zacznie się jednak w momencie łączenia ze sobą wszystkich fragmentów. Dopiero wtedy okaże się, w jakim stopniu zespoły zrozumiały się na odległość. Dodatkowy atut takiego scenariusza to oczywiście nowa atrakcja na ścianie biura, która już na zawsze będzie przypominała udaną imprezę. INSPIRUJĄCE PRACE MANUALNE Podobnym pomysłem jest wspólne malowanie czegoś, co nigdy nie kojarzyło się z płótnem, chociażby samochodu. Każdy z nas może za pomocą prostych środków artystycznego wyrazu zamienić małego fiata w coś, czym to auto nigdy nie było. Wystarczy udostępnić grupom przygotowane odpowiednio samochody, farby i inne dodatki, aby uruchomić kreatywność. Już po kilku chwilach pojawiają się pomysły, jak zwykłego „malucha” zamienić w czołg, prom kosmiczny albo pszczołę, choć zdarzają się jeszcze dziwniejsze projekty. Po zakończeniu prac ma miejsce krótka prezentacja projektów i rozmowa na temat źródeł koncepcji. To niewiarygodne, jak krętymi ścieżkami artystycznej kreacji chadzają myśli uczestników takiej zabawy. Gotowego dzieła nie można niestety zabrać ze sobą, ale pamiątkowe zdjęcia pozostaną jako dowód nietypowej zabawy, podczas której zintegrowali się pracownicy danej firmy. WIELE DRÓG, WSPÓLNY CEL Wspólna zabawa potrafi zmienić zwykły firmowy wyjazd w integrację. Nawet gdy uczestnicy nie widzą się w trakcie wydarzenia, ich szlaki powinny się przeciąć pod koniec. Jeśli pracownicy lubią się przemieszczać, można ich zabrać w teren. Wystarczy mapa lub plan z zaznaczonymi punktami, do których trzeba dotrzeć, aby zdobyć informacje o celu podróży. To mogą być współrzędne geograficzne miejsca, w którym czeka kolacja. Taka zachęta z całą pewnością sprawi, że wszyscy będą chcieli dotrzeć do mety jak najszybciej. Wielką zaletą tej zabawy jest możliwość jej realizacji praktycznie w każdym miejscu. Dla ambitnych może to być kilkadziesiąt hektarów lasu lub całe miasto, natomiast dla rozleniwionych – okolice hotelu, w którym odbywa się spotkanie. W każdym przypadku można podnieść poprzeczkę trudności, poprzez zachęcenie grupy do wykonywania różnych zadań przerywających zabawę. Najbardziej zaangażowani dostaną więcej punktów lub dodatkowe podpowiedzi co do celu podróży. Często aktywność, która z założenia była zwykłym spacerkiem, zamienia się w bieg przełajowy z emocjami. FIKCJA NA GRANICY Z RZECZYWISTOŚCIĄ Jednym z najbardziej angażujących pomysłów na integrację pracowników jest wciągnięcie ich w historię, którą sami ożywiają. Tu z pomocą przychodzą „gry scenariuszowe”. Zaczyna się od podziału na grupy i krótkiego wprowadzenia w klimat zabawy, aby następnie przenieść uczestników do skażonej strefy, z której trzeba się wydostać, lub miejsca, w którym ktoś popełnił morderstwo. Zadaniem gości będzie oczywiście rozwikłanie zagadki i wskazanie sprawcy. Przed animatorami zabawy stoi duże wyzwanie aktorskie, ponieważ bez aktorskich umiejętności nie będzie łatwo wpłynąć na zaangażowanie uczestników. Czasami fikcja przenika się z rzeczywistością i trzeba wtedy studzić zapędy uczestników, którzy przesłuchując instruktora odgrywającego rolę Partner wydania: 5

RkJQdWJsaXNoZXIy MTMwMjc0Nw==