CZAS NA FELIETON: GOTOWI NA REWOLUCJĘ? Brak konsekwencji nadal mści się na wszystkich uczestnikach rynku eventowego. Trudno wymagać od klientów stosowania się do zasad, takich jak poszanowanie praw autorskich, własności intelektualnej (np. wynagrodzenia dla agencji za kreację), skoro nadal zdarzają się agencje, które bez mrugnięcia okiem realizują wydarzenia według koncepcji kreatywnej innej agencji. Wystarczy wspomnieć o przykładach długofalowej współpracy na linii klient X – agencja Y, kiedy kolejne postępowania przetargowe, organizowane przez tego klienta, służą jedynie zgromadzeniu oryginalnych pomysłów, które potem jako „swoje” zrealizuje agencja Y. I nie jest to na pewno choroba „wieku dziecięcego”, bo takie praktyki zdarzają się klientom i agencjom działającym na rynku od lat. GENERACJA R Myślę, że kres powyższych praktyk jest bliski, ponieważ na rynek wchodzą nowe pokolenia, a tym samym osoby, które najsilniej kształtują branżę. Nie ma ich zgody na nieustanne odwlekanie w czasie niezbędnych zmian. Ci ludzie bez owijania w bawełnę mówią, co przeszkadza im w prowadzeniu działalności biznesowej. Piętnują niewłaściwe zachowania, wystawiając na światło dzienne praktyki firm, które Jestem przekonana, że 2019 r. będzie przełomowy dla rodzimej branży eventowej. Dlaczego? Śmiem twierdzić, że dojrzeliśmy do tego, aby zasady obowiązujące na bardziej dojrzałych rynkach wkroczyły również na nasze podwórko. Mamy profesjonalnych event managerów, świetną kreację, wspaniałe zaplecze organizacyjno-techniczne oraz zbiór zasad (zawartych np. w „Białej Księdze”). Czy czegoś nam brakuje? Jedynie solidarności branżowej. Tekst: Marta Chmielewska Rys. Andrzej Nykowski Partner wydania: 62 WIADOMOŚCI Z BRANŻY

RkJQdWJsaXNoZXIy MTMwMjc0Nw==