współpracy tych podwykonawców, z którymi pracowałam i którym ufam. Zdaję sobie sprawę z tego, czego powinnam się spodziewać, i mam świadomość, jak z nimi pracować, żeby osiągnąć zadowalające efekty. Relacje opierają się na wzajemnym szacunku i zaufaniu. Nie można zakwestionować faktu, że budowanie relacji wewnątrz branży to jedno z głównych narzędzi PR-owych. SYSTEM REKOMENDACJI Analizując działania PR-owe, nie można pominąć systemu rekomendacji. Jako redaktor facebookowej grupy i profilu „Polecam, nie polecam” mam świadomość, jak znaczącą rolę odgrywa rekomendacja w branży eventowej. W jaki sposób funkcjonuje nasz wewnętrzny system rekomendacji? Organizator wydarzenia kieruje zapytanie o sprawdzoną lokalizację, atrakcję lub podwykonawcę. Wśród odpowiedzi pojawiają się zazwyczaj oferty osób bezpośrednio oferujących daną usługę. Najcenniejsze jednak z punktu widzenia pytającego są te podpowiedzi i rekomendacje, które publikują ludzie z branży, niezwiązani z danym obiektem czy podwykonawcą. Niweluje to ryzyko subiektywnych rekomendacji. W praktyce wygląda to tak, że event manager dzieli się wiedzą i doświadczeniem z drugim event managerem. Wydawałoby się, że konkurencyjne firmy niekoniecznie chcą wzajemnie sobie pomagać, jednak jak można zaobserwować, zjawisko to jest coraz częściej spotykane. Skąd chęć niesienia pomocy konkurencji? Jest to nic innego, jak „robienie dobrego PR-u” sprawdzonemu podwykonawcy czy lokalizacji. Niestety, zdarzają się również posty, które robią „czarny PR”. Zazwyczaj jest to rozzłoszczony podwykonawca, który czeka na zapłatę za swoją pracę znacznie dłużej niż zakładał, lub agencja, której podwykonawca nie wywiązał się ze współpracy. Te posty nie są jednak publikowane od razu. Mamy świadomość, jakie konsekwencje niesie za sobą upublicznienie takiej informacji, zwłaszcza napisanej pod wpływem emocji. Staramy się wtedy doprowadzić do konfrontacji obu stron, poza forum. Zazwyczaj konflikt zostaje zażegnany, a członkowie grupy nie zdają sobie sprawy z zaistniałej sytuacji. Zupełnie inaczej sprawa się ma, jeśli taki przypadek nie jest odosobniony, a nieprofesjonalne traktowanie partnera biznesowego jest nagminne. Taki post nie dość, że zostaje opublikowany, to zapraszamy przedstawicieli branży do otwartej dyskusji. NIEFORTUNNE BUDOWANIE WIZERUNKU Jak już wspomniałam w artykule, nasza branża jest stosunkowo mała i hermetyczna. Tutaj nawet nie obowiązuje zasada „sześciu stopni oddalenia”, mówiąca, że „członkowie jakiejkolwiek dużej społeczności mogą być powiązani poprzez sieci pośrednich znajomych”. W eventach w zasadzie każdy zna każdego. Informacja ta jest szczególnie istotna dla „młodego narybku” w naszej branży. Warto więc zadbać o swój PR w każdym momencie i w każdej sytuacji, nawet tak nieprzyjemnej i niekomfortowej jak zakończenie współpracy z daną organizacją. Stawianie swojego poprzedniego pracodawcy w niekorzystnym świetle jest w złym guście i właściwie świadczy o nas samych. Podczas wieloletniego doświadczenia zawodowego spotkałam się z negatywnymi działaniami PR-owymi. Kilka lat temu starałam się o pracę w jednej z dużych agencji eventowych. Odbyłam szereg spotkań, przechodząc przez kolejne etapy rekrutacji. Podczas jednego z ostatnich spotkań (pozostałam tylko ja i jedna kontrkandydatka) zostałam poproszona o przygotowanie kompleksowej kreacji dla klienta finalnego. Nadgorliwie przygotowałam dwie, po czym zaprezentowałam je, będąc usatysfakcjonowana z efektów swojej pracy. W trakcie tego spotkania rekrutacyjnego poznałam właściciela agencji. Byłam przekonana, że dostanę tę pracę. Niestety, ku mojemu zaskoczeniu, nasz kontakt urwał się i nikt nie poinformował mnie co do efektów rekrutacji. Nie ukrywałam rozgoryczenia i chciałam zastosować wszelkie PR-owe narzędzia, żeby oczernić tę agencję i nieprofesjonalne zachowanie osób przeprowadzających rekrutację. Zaniechałam jednak tych działań. Kilka lat później przedstawiciel tej agencji zadzwonił do mnie z błagalną prośbą o pomoc, ponieważ, jak się okazało, tylko moja firma była w stanie zażegnać ich kryzys. Nie zdawał sobie jednak sprawy z tego, że mieliśmy okazję poznać się kilka lat wcześniej. Otwarta na udzielenie pomocy celowo pojechałam z technikami na ten event, żeby spojrzeć temu człowiekowi w oczy. Kilka lat później miałam natomiast przyjemność pisać informację prasową o tej agencji. Z perspektywy czasu cieszę się, że nie wpłynęłam w żaden sposób na oczernienie wizerunku agencji. Uświadomiłam sobie, że w ten sposób spaliłabym za sobą mosty, które w naszej branży niezwykle ciężko jest odbudować. KATARZYNA ANDRZEJEWSKA-SZUBA // eventowiec, PR-owiec i felietonistka Od 2010 r. prowadzi własną agencję eventowo-artystyczną Chaorder. Administratorka grupy Polecam, nie polecam oraz redaktor profilu o tej samej nazwie. Na co dzień współpracuje z People Group – agencją specjalizującą się w działaniach skierowanych do klientów rynku gamingowego i elektroniki użytkowej. Pomiędzy realizacjami wspiera działanie firmy SCEvent Design, promując rolę event designera. Pasjonują ją nowe trendy i rozwiązania w scenografii i dekorze eventowym. NAPISZ DO AUTORKI: katarzyna.sndrzejewska@peoplefun.pl Partner wydania: 21

RkJQdWJsaXNoZXIy MTMwMjc0Nw==