Jakie cechy powinien mieć konferansjer idealny? Część już przybliżyłem wcześniej. Ale jeżeli miałbym wskazać punktowo na kilka cech, to byłyby to: otwartość na drugiego człowieka, uśmiech połączony z humorem i pozytywnym nastawieniem do życia, spora dawka profesjonalizmu, w każdej dziedzinie biznesu, ale też rzeczy dość trywialne – dobre jakościowo i przemyślane stylizacje, punktualność. Dodatkowo wychodzenie poza schemat i dawanie z siebie więcej, niż wymaga sytuacja. Po wizycie konferansjera, w świadomości wszystkich po dwóch stronach sceny powinno pozostać wrażenie, że to „ogarnięty i do tego fajny gość”. Nie wszyscy jednak są idealni. Z jakimi negatywnymi praktykami można spotkać się na co dzień? Na co zwracać szczególną uwagę? Niestety, każdy medal miewa dwie strony. Chyba, że ktoś ma monetę z dwoma orłami (uśmiech). Polecałbym zawsze zastanowić się na chłodno, czy np. bardzo atrakcyjne warunki finansowe zaproponowane przez konferansjera nie pociągną za sobą pewnych negatywnych implikacji. Słyszałem o prowadzących, którzy zamiast w hotelu spali w samochodach. Albo rezygnowali z prowadzenia imprezy krótko przed jej rozpoczęciem z powodu innego zlecenia, co jest chyba największym i najgorszym grzechem prowadzącego. Warto także być czujnym od samego początku. Dobrze, jeśli konferansjer, którego chcemy zaprosić do współpracy, da się znaleźć również po evencie, a jego działalność nie ogranicza się jedynie do wrzucania anonsów na portalach ogłoszeniowych. Jeżeli nie znamy kandydata z innych realizacji, zwracajmy uwagę na komunikację. Z dużą dozą prawdopodobieństwa, jeżeli ktoś ociężale odpowiada nam na maile, całość komunikacji zawiera w jednym zdaniu, albo przez dłuższy czas nie można się z nim zdzwonić, to podobnie może być na samej realizacji. Serce ma się jedno do wszystkiego. Widziałem już ludzi opryskliwych, będących w pracy „za karę” czy wręcz obrażających publiczność. Nie ma sensu. Pamiętajmy, że event to „tu i teraz”, co nie wyjdzie, będzie miało swoje konsekwencje po jego zakończeniu. Nikt przecież nie chce być kojarzony ze słabymi realizacjami. Jak wygląda współpraca konferansjera z organizatorami wydarzeń? Co należałoby usprawnić? Tu można by mówić długo. Podejść do realizacji jest wiele, albo podejścia bywają różne. Trochę inaczej pracuje się z agencjami stołecznymi, a inaczej z tymi z południa. Dużo łatwiej, obustronnie, pracuje się z profesjonalistami, którzy mają za sobą wiele realizacji. Tutaj pewne kwestie nie muszą być nawet dyskutowane, one są naturalne. Niemniej najważniejsze jest poświęcenie czasu konferansjerowi. Niekoniecznie na samej realizacji, bo nie zawsze się da. Chodzi o przygotowanie przed imprezą. My, konferansjerzy, jesteśmy w stanie zrobić bardzo dużo we własnym zakresie, przygotowując się do imprezy. Jednak założeń eventu sami nie wykombinujemy, bo te ustala organizator. Warto zatem omówić w kilka, kilkanaście minut, co chcemy osiągnąć na imprezie, na czym nam zależy najbardziej, jak rozłożyć akcenty i przede wszystkim, czego dokładnie dotyczy impreza. Dokładny zaplanowany przebieg i harmonogram również powinien trafić do prowadzącego z minimalnym wyprzedzeniem. Spełnieniem marzeń byłoby, gdyby organizatorzy wracali też z informacją zwrotną. Z tym bywa różnie i domyślam się, dlaczego. Jednak miło uzyskać informację o decyzji, nawet jeśli nie jest ona dla nas korzystna (uśmiech). Prowadzi Pan agencję konferansjerską, a więc odpowiada Pan za współpracowników? Na jakiej zasadzie dobiera Pan zespół, na co zwraca Pan szczególną uwagę? Przede wszystkim każdy nasz współpracownik reprezentuje naszą agencję na zewnątrz i w świadomości odbiorców naszej pracy. W Polsce mamy ludzi, którzy są wręcz doskonali w tym, co robią, ale mamy też i takich, którzy być może muszą popracować nad swoim warsztatem. Nie da się sprawdzić tego od razu. Dlatego dużo czasu poświęcamy na selekcję członków naszego zespołu. Często zanim wyślemy samodzielnego konferansjera do klienta, sami zatrudniamy go na innej imprezie, którą prowadzę osobiście, albo któryś z moich zaufanych koleżanek i kolegów. Wówczas za zgodą klienta taka osoba jest proszona o poprowadzenie wycinka imprezy (np. jednej aktywności), a doświadczenie od razu podpowiada nam, z kim mamy do czynienia. W przypadku osób, które działają od dłuższego czasu na rynku, całkiem nieźle działa system poleceń zadowolonych klientów, którzy wbrew pozorom lubią i często opowiadają zarówno o blaskach, jak i cieniach swoich prowadzących. Dodatkowo mamy zawsze oczy otwarte eventowo. Niejednokrotnie udało nam się z animatora wykuć konferansjera. Przy odpowiednim zapale i ambicji ze strony początkującego, no i oczywiście wsparciu agencyjnemu ze strony reszty zespołu, można stworzyć prawdziwego lwa scenicznego. Czy konferansjer powinien by człowiekiem orkiestrą, czy też lepiej, gdy ma wąską specjalizację, np. eventy korporacyjne, sportowe etc.? Tu zdania są podzielone. Ja uważam, że każdy powinien mieć swoją specjalizację. Specjalizacja może się przecież zmieniać, ale to jest proces, a nie dzień tygodnia. Sam poprowadzę każdą imprezę, jednak najlepiej czuję się w eventach komercyjnych, które stanowią trzon mojej działalności – konferencje, gale, imprezy targowe, koncerty, imprezy w galeriach handlowych etc. Niemniej mamy w zespole również świetnych ludzi od firmówek, imprez plenerowych czy sportowych. Zespół tworzą też konferansjerzy prowadzący imprezy po angielsku czy francusku na poziomie tłumacza. Jednak jeśli komuś w sercu gra cała symfonia, niech będzie orkiestrą – ważne, żeby to, co robi, robił całym sobą, profesjonalnie i z radością dla publiczności. Cechy idealnego konferansjera to: otwartość na drugiego człowieka, uśmiech połączony z humorem i pozytywnym nastawieniem do życia, spora dawka profesjonalizmu, ale też rzeczy dość trywialne – dobre jakościowo i przemyślane stylizacje, punktualność. Partner wydania: HOTEL ROBERT`S PORT LAKE RESORT & SPA 18 TWARZĄ W TWARZ

RkJQdWJsaXNoZXIy MTMwMjc0Nw==